Drugie miejsce naszych rowerzystów

XL Nocne Marsze na Orientację –
Darżlub 05/06 grudnia 2015 r.

To już kolejny raz kiedy reprezentanci „samochodówki” wzięli udział w nocnym rajdzie na orientację „Darżlub”. Jest to impreza, która przyciąga dwa razy do roku blisko tysiąc uczestników. Jednym z uroków tych zawodów jest fakt, że o miejscu startu uczestnicy dowiadują się dopiero w dniu rajdu. Tym razem jednak wiedzieliśmy już o „tajemniczym miejscu bazy” z dwutygodniowym wyprzedzeniem, ponieważ baza znajdowała się w naszej szkole!

Zadaniem zespołu jest potwierdzenie w określonym limicie czasu swojej obecności przy ustawionych w terenie punktach kontrolnych na podstawie dostarczonej przez Organizatora mapy. Mapy są w skali 1:25000 a ich aktualność to lata 70-te XX wieku. Dla utrudnienia organizator stawia w lesie punkty stowarzyszone (jest to punkt ustawiony w terenie, który ze względu na co najmniej jeden z poniższych warunków, to jest: niewielką odległość od punktu prawidłowego, nie mniejszą niż 2 mm w skali mapy, podobna forma terenu, oddaje w przybliżeniu położenie właściwego punktu kontrolnego). Oprócz punktów stowarzyszonych można natknąć się na punkt mylny (w promieniu 125 m od właściwego punktu).

Była to kolejna impreza na orientację, w której braliśmy udział. Wcześniej startowaliśmy na trasach Mało Trudnych i często stawaliśmy na podium. Tym razem postanowiliśmy podnieść sobie poprzeczkę i wybraliśmy trasę Trudną Długą.

Wystawiliśmy dwie drużyny w składzie: 1. Cezary Lewandowski, Maciej Skok i Maria Maj-Roksz oraz 2. Beata Lange, Gosia Sil i Paweł Turek (absolwent samochodówki). Wystawiliśmy też jedną drużynę na trasie rowerowej w składzie Sławomir Szmuda, Witold Turek i Eugeniusz Gajewski – obaj byli nauczyciele samochodówki, która w ciężkim „górzystym” terenie wokół Wejherowa zajęła drugie miejsce. Oto relacja z trasy rowerowej:


Zachęceni przez stałych bywalców Darżluba /Maję, Czarka i Macieja/ postanowiliśmy /Sławek, Eugeniusz i Witek/ zadebiutować w tej imprezie na nowo utworzonej trasie rowerowej. Start naszej ekipy wyznaczony został na 180 minutę od godziny „0” , czyli na 19.45. Jako, że bazą tegorocznych zawodów była „nasza Samochodówka” poszedłem wcześniej poczuć klimat imprezy i wypuścić do boju szkolne zespoły piechurów. Nasz zespół stawił się w komplecie na godzinę przed startem, więc spokojnie pijemy kawę, sprawdzamy sprzęt i pełni nadziei czekamy na naszą minutę startową. Punktualnie o wyznaczony czasie odbieramy w biurze zawodów kartę startową i mapy naszej trasy. Szybka analiza i miny nam rzedną. Do odnalezienia mamy 23 punkty kontrolne i 320 minut podstawowego czasu. Znając z grubsza teren wokół Wejherowa i usytuowanie PK wiemy, że na zebranie wszystkich w wyznaczonym limicie nie mamy szans. Postanawiamy odnaleźć tylko te najdalej usytuowane, które są najbardziej „tłuste”, odpuszczając te mniej wartościowe.
Pierwszy z nich jest umieszczony w sąsiedztwie przystanku Reda Pieleszewo, więc wskakujemy na rowery i popularną „szóstką”, wspomagani wiatrem jedziemy 35km/h. Przed Muratem skręt do lasu i od torów namierzamy się do miejsca, z którego prowadząc rowery przez leśną gęstwinę mamy nadzieję odnaleźć pierwszy PK. Krótkie poszukiwania i jest.Wracamy do dwupasmówki i pomykamy w kierunku Redy. Przed wiaduktem skręcamy w prawo w kierunku „gniewowskej” drogi. Tam przemykając osiedlowymi uliczkami, w asyście ujadających psów docieramy do leśnej ścieżki prowadzącej stromo pod górę. Znowu piechotą odnajdujemy odnogę, która doprowadziła nas w okolice najwartościowszego dzisiaj PK. Wspinanie po skarpie i punkt jest nasz.
Po następne dwa jedziemy drogą na Zbychowo. Pierwszy na lewo od szosy znajdujemy dość łatwo, ale kolejny sprawił więcej kłopotów. Droga nie dość, że pod górę to jeszcze mocno błotnista. Na szczycie rowery w ręce i klucząc pomiędzy kałużami ruszamy na poszukiwania. Po ok. 300m udaje się trafić.
Po krótkiej analizie mapy, ze względu na trudny teren po kolejny PK postanawiamy jechać trochę naokoło przez Gniewowo. Jest dalej, ale droga lepsza i czasowo chyba szybciej. Docieramy tą drogą do końca wąwozu, skąd mamy odbić ścieżką w głąb lasu. Na miejscu okazuje się, że ścieżki nie ma, więc próbujemy przedzierać się na azymut. Wychodzimy na szczyt wzniesienia i zaczynają się poszukiwania. Po chwili dołącza kilka ekip pieszych, ale poszukiwania nie dają rezultatów. Czas ucieka, więc odpuszczamy, trudno.Wracamy do Gniewowa i kierujemy się w kierunku jez. Wyspowo. Po drodze spotykamy rowerzystę, z którym już do końca trasy będziemy się na przemian wyprzedzać w drodze do kolejnych PK. Przed jeziorem zbieramy szósty, a kilka km za Wyspowem siódmy PK i kierujemy się do szosy Nowy Dwór – Wejherowo. Skręcamy w kierunku Wejherowa i jedziemy asfaltem szukać leśnej ścieżki, która ma nas doprowadzić do kolejnego PK. Ścieżki nie ma, więc trochę na „ czuja” skręcamy w las. Po ok 200m i krótkich poszukiwaniach – bingo.
Share:

Author: Administrator